Casus wydawnictwa książkowego MAG i serii "Uczta wyobraźni".Gizmoo pisze: ↑18 sty 2024, 19:27 A tak na serio, to nie ma co dorabiać teorii spiskowych. Nie sprzedało się, bo im bardziej coś wymagające od graczy, im bardziej skierowane do wyrobionego, wysmakowanego odbiorcy, tym mniejsza szansa na większą sprzedaż. Nie oszukujmy się - gry dla koneserów zawsze będą niszą. Ja to się nawet czasem zastanawiam, dlaczego Portal w takie niszowe gry inwestuje czas i pieniądze. Przecież to nie ma prawa się sprzedać! Tu gołym okiem widać stratę, a nie zysk. Im gra cięższa, tym mniej ma szanse na większą sprzedaż. To nie Pędzące Żółwie, w które zagramy z babcią, wujkiem, dzieckiem i upośledzonym kuzynem sąsiadów. Gry, które nie są kierowane na masowy rynek obarczone są bardzo dużym ryzykiem inwestycyjnym. I albo coś zaklika, albo wyląduje na wyprzedażach. Widocznie Portal ma na takie ryzyko przewidziany budżet, bo jakoś im się to wszystko jeszcze spina.
I oby jak najdłużej.
Według osób z samego wydawnictwa - większość książek wydanych w tej serii przynosi straty, ewentualnie wychodzi ne zero, ale dopiero po 2-3 latach. Pojedynczymi wyjątkami były książki, które odniosły sukces sprzedażowy (Watts na czele). Może uzbierałoby się takich 10, ale nie jestem pewny. W serii wyszło już prawie 80 książek, w ciągu kilkunastu lat.
Kiedyś w dyskusji z AM (redaktor naczelny) sam się zapytałem, czy to jest po prostu ich pewien sposób na marketing - w ten sposób budują markę wydawnictwa, które wydaje rzeczy ambitniejsze. Bo klienci na te rzeczy ambitniejsze będą zawsze, nawet jeśli będzie ich mniej, a może przy okazji kupią też coś innego, chociażby tylko po to, żeby samo wydawnictwo w ten sposób dodatkowo wesprzeć. Poza tym tacy klienci niszowi, będą bardziej do takiego wydawnictwa przywiązani i sami będą polecać innym, ich książki.